Dzisiaj zabieram Was w podróż… To będzie spacer po skandynawskim wnętrzu oprawionym moim filtrem widzenia tej przestrzeni… Czasami lubię patrzeć na wnętrze jak na swego rodzaju baśń, w której jest mnóstwo „skarbów leśnych”… W każdym wnętrzu potrzebny jest pomysł, a tutaj ich nie brakuje. I w dodatku są to pomysły, których nie widać na pierwszy rzut oka, należy się przyjrzeć detalom, zauważyć artystyczną duszę właścicieli widoczną właśnie w drobiazgach. Uwielbiam takie wnętrza – kryją one w sobie jakąś tajemnicę, która skrywa te najpiękniejsze skarby – to one właśnie nadają charakteru całej przestrzeni, sprawiają, że wnętrze jest oryginalne. Cały sekret w doborze dekoracji jest zawsze taki sam… to tak jak z komponowaniem naszego stroju – ubiór jak i dodatki dekoracyjne powinny być odzwierciedleniem naszego charakteru, nastroju, nas samych… powinny chwytać w „kadr” dany moment z życia…
To co mnie urzekło w tym skandynawskim wnętrzu, to pomysł zaaranżowania przestrzeni z biurkiem, połączenie skandynawskiego stylu z retro… całość bardzo smaczna, jasna kolorystyka z kontrastującym kolorem pięknego, wytrawnego drewna prezentuje się wykwintnie. Ogromna lampa house doctor spoczywająca obok biurka – wygląda jakby właśnie przyszła na małą czarną i w końcu dekoracyjna krata zawieszona nad biurkiem, która to właśnie jest jednym z „tych” pomysłów. Przestrzeń wokół biurka jak i to co się na nim znajduje chwyta w kadr gusta właścicieli, opowiada o nich historię… Uroczymi spinaczami zawieszone zdjęcia, grafiki – całość stworzyła swego rodzaju kolaż… przyglądając się dalej widzę brązowe okulary przeciwsłoneczne, które są stylowe i wiele nam mówią o właścicielu, kolejno w wazonie na biurku mnóstwo pędzli – to jest coś, co wprost uwielbiam i przyznam, że sama na biurku w wazonie też mam pędzle 🙂 Lubię je, ponieważ przełamują stereotyp biurka z długopisami i co najważniejsze można nimi malować – a więc mamy coś małego ze świata sztuki, co nie jest dziełem, ale za ich sprawą stać się nim może… widzę również tarczę zegarka na łańcuszku – kolejny wehikuł czasu, który dodaje klimatu, przenosi w inny świat i nadaje wyjątkowości… Telefon z czasów prababci z czarno-białymi fotografiami w asyście i współczesnym laptopem – to kolejny wymiar złamania czasoprzestrzeni – cudowne połączenie dodatków, stylów, kolorów…
Mamy tutaj dużo więcej takich tajemnych niespodzianek… Znam takiego jednego Pana, któremu z pewnością przypadnie do gustu barek zawieszony na ścianie w postaci kanistra na benzynę 🙂 Nawet w tej małej przestrzeni udało się przełamać stylistykę surowego w swoim wyglądzie kanistra… wystarczyło umieścić w nim elegancki kryształ… Wbrew pozorom przełamania takie wcale nie są prostym zabiegiem… Wyobraźmy sobie w tym kanistrze skandynawskie, proste szklanki – zupełnie inny efekt byśmy osiągnęli… Dobry projekt wygląda tak jakby był taki od samego początku, aż trudno sobie wyobrazić coś innego… i tak właśnie jest w tym barku… Mogłabym pisać i pisać, ale pozostawię Wam resztę zabawy z tym wnętrzem… pozdrawiam ciepło 🙂
Jeśli chcecie poznać prawdziwą historię właścicieli i wnętrza to zapraszam do źródła: /www.boligliv.dk/indretning
1. żyrandol Molecular 2. smakołyki by Nicolas Vahe, 3. marmurowa taca