Krótka historia pewnej metamorfozy...

By in , ,
Krótka historia pewnej metamorfozy...

Współpraca przy ostatnim projekcie jednej z warszawskich kancelarii była dla mnie dużym wyzwaniem, a jednocześnie ogromną przyjemnością. Patrycja, właścicielka kancelarii chciała odważnych zmian. To pozwoliło na przedstawienie śmiałych propozycji, które ku mojej uciesze były ciepło przyjmowane. 

   

Tysiące pomysłów omawiałyśmy godzinami, chęć na stworzenie czegoś innego przynosiła ogromną motywację. Dzięki tej otwartości budowała się  przestrzeń do kolejnych pomysłów i kolejnych zmian. Takich modyfikacji było naprawdę dużo. Przez okres dwóch miesięcy cały czas powstawały aktualizacje wcześniejszych koncepcji. 

Moją główną inspiracją był okres baroku. Epoka pełna nietypowości i dziwności idealnie wpisała się w klimat jaki chciałam osiągnąć. Kolor miał grać jedną z pierwszoplanowych  ról, a czerń miała być jego kompanem. Brakowało jeszcze tylko przysłowiowej wisienki na torcie. Szukałam czegoś wyjątkowego, chciałam aby to coś przyciągało oko, a jednocześnie pasowało do klimatu kancelarii.

W końcu dopracowałam finalną koncepcję i co najważniejsze, znalazłam to coś, czego szukałam. Mój „skarb” i serce kompozycji związane było z obrazami na drewnie. Od lat zakochana jestem w projektach osadzonych w świecie fantazji pełnym zwierzęcych postaci odzianych w  szlacheckie szaty z okresu baroku i średniowiecza. Obrazy na drewnie były punktem łączącym baśń, sztukę, humor i przede wszystkim miały zadanie wnieść ponadczasowy styl do kancelarii. Najpierw powstał pomysł na stworzenie papug w barokowych szatach. Jako że papuga kojarzona jest ze środowiskiem prawniczym, uznałam to za świetne powiązanie. To było puszczenie oczka w stronę widza, przy jednoczesnym zachowaniu klimatu oraz powagi odzwierciedlającej się w szatach dostojników niegdyś godnych uwiecznienia na obrazach. Tak uzyskałam swoje „coś” czego szukałam. Obrazy na drewnie zostały zaprojektowane i wykonane specjalnie na potrzeby tego projektu.

W kancelarii znajdują się papugi w barokowych szatach, tukan w bogato zdobionej sukni i dostojny lew  witający gości. Po zakończeniu projektu postanowiłam wprowadzić obrazy do oferty Lapomme. Teraz dostępne są one na naszych półkach i wciąż powstają nowe wzory.

A jak to wszystko wyglądało zanim nastąpiła metamorfoza ? Wnętrze było monochromatyczne, paleta barw zamykała się w uniwersalnych kolorach, a właściwie można powiedzieć, że wnętrze było bez kolorów.  Zastałam białe ściany,  białe, błyszczące blaty stołów, nowoczesne, skórzane krzesła oraz mnóstwo czarnych reflektorów. Moim zadaniem było uwzględnienie w projekcie jak najmniejszej ilości zmian, przy jednoczesnym osiągnięciu spektakularnego efektu.

Chciałam, aby wnętrze było eleganckie i intrygujące.  Postawiłam na czerń, ponieważ barwa ta często jest wyznacznikiem elegancji, to czysta klasyka i szyk. Świadomie użyłam czerni i to z wielu powodów. Jak wspomniałam chciałam, aby przestrzeń intrygowała, a jednocześnie była trochę tajemnicza. Dodatkowo kolor czarny pozwolił mi na ukrycie czarnych reflektorów wychodzących z sufitu, których wymienić nie mogłam. Wejście gdzie obecnie wita nas obraz Dostojnego Lwa jest ich pełne. Czarny sufit pomógł na stworzenie idealnej kreacji. Stworzył odpowiedni klimat, a jednocześnie zachowane zostało (i ukryte) istniejące oświetlenie.

 

Do czerni dodałam mocne kolory, pamiętałam o tym, że zbytnia elegancja może odstraszyć, zbudować barierę komunikacyjną i nie jest barwa zachęcającą do kontaktu. Dlatego przełamanie jej innymi kolorami oraz dodanie do nich można powiedzieć lżejszej formy dekoracji pozwoliło na wypełnienie wnętrz czernią bez obaw odstraszenia.

Kolory zestawione z czernią wydają się intensywniejsze oraz bardziej nasycone. Wszelkie przedmioty o innej kolorystyce niż czarna, mocno akcentują ich dynamiczne cechy oraz pozostają silniej wyeksponowane. A na takim efekcie właśnie mi zależało.

Głównymi kolorami była czerwień i kolor żółty. Czerwień w połączeniu z czernią jest bardziej dynamiczna i ekspansywna, co idealnie pasowało mi energetycznie do tego miejsca. Kancelaria nie jest wnętrzem gdzie oczekujemy relaksu i odprężenia. Często potrzebna jest właściwa energia i dynamika, aby załatwić ważne dla nas sprawy.

Żółty z kolei miał za zadanie równoważyć całość, nadać pozytywnego tonu. To słoneczna, ciepła barwa kojarzona ze słońcem, dobrym samopoczuciem i radością. Dodatkowo żółty stymuluje pracę mózgu (jakże potrzebną w takim miejscu jak kancelaria:)) oraz poprawia zdolności pamięciowe. Kolor ten również przyciąga naszą uwagę i co najważniejsze z punktu widzenia estetki – idealnie kontrastuje z czernią ożywiając całą kompozycję kolorystyczną.

Elementy takie jak drzwi, cokoły, oprawa okien, oświetlenie punktowe i podłoga zostały w swojej pierwotnej postaci. Mój pomysł przy tej metamorfozie opierał się na kolorystyce i adaptacjach dotyczących dekoracji, głównie ścian. Nie mogłam zmienić ustawienia w salach, gdyż pełniły one swoją funkcję, która miała zostać zachowana. Stół chciałam, aby był drewniany, ponieważ ocieplałby całą kompozycję. Poza tym wiedziałam, że będzie on odgrywał ważną rolę w całości aranżacji. Niestety bardzo trudno było zdobyć stół który maiłby 280 cm długości.  Nie pozostało nic innego jak zaprojektowanie stołu oraz zamówienia go u stolarza. Uzyskałam efekt taki jaki chciałam. Wnętrze jest tajemnicze, eleganckie o baśniowym charakterze i przede wszystkim pełne koloru :)))

Pierwsza koncepcja i moodboard – teraz, po zakończeniu projektu mogę stwierdzić, że wiele nie różniły się od finalnego konceptu. Patrząc z perspektywy czasu jestem wielce tym faktem zaskoczona. Ilość zmian dotyczących sztukaterii, luster, obrazów i tysiąca innych rzeczy była naprawdę bardzo bogata. Najwyraźniej zmiany były drobne, a ich intensywność wielka ;).

zdjęcia: Celestyna Król

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *