Harriet Maxwell Macdonald jest dekoratorką wnętrz, żoną i matką trójki dzieci. Pomimo faktu, że Harriet i jej mąż Andrew Corrie są całkowicie zadowoleni ze swojego domu, który mieści się w samym sercu Nowego Jorku, zapragnęli „bezpiecznej przystani” w ustronnym miejscu, gdzie mogliby odpocząć od zgiełku miasta i spędzić trochę czasu z dziećmi bliżej natury. Harriet chciała, aby ich przystań była blisko Nowego Jorku, co pozwoliłoby jej, w razie potrzeby, łatwo dotrzeć na spotkanie z klientami. Znaleźli takie miejsce na Shelter Island, tam właśnie stał niewielki dwupiętrowy dom z czterema niepowtarzalnymi sypialniami. To było ich miejsce, niesamowite widoki i piękna niczym nie zakłócona przyroda wokół. Harriet postanowiła zachować dom, który był wybudowany całkiem niedawno w 1979 roku. Przy remoncie najważniejsze było, aby uzyskać jak najbardziej naturalny wygląd wnętrza i nie odwracać uwagi od pięknej scenerii za oknami. Całe wnętrze udekorowano tkaninami, w przyjemnych, pastelowych kolorach. Krzesła są drewniane, większość mebli takich jak stoły, czy regały w białym kolorze, a kanapy w jasnych szarościach. Okna zdobią tafty i len w naturalnych jasno szaro-kremowych barwach. ” Ten dom jest dla mnie pewnego rodzaju domkiem plażowym i dlatego też chcę mu nadać morskiego smaku” – mówi gospodyni. Stąd większość materiałów stanowią naturalne wyroby, takie jak chociażby lustro z łupin orzecha kokosowego. Trzeba przyznać, że przystań tego małżeństwa faktycznie wygląda na miejsce, w którym można odpocząć, zrelaksować się, a jeśli się ma ochotę to cały dzień można nawet spędzić w pidżamie, okrywając się tylko ulubionym kocem 🙂 Mnie najbardziej urzekł stół na tarasie, piękny widok i…
fot. http://www.admagazine.ru