Jesienna refleksja...

By in
Jesienna refleksja...

i jednocześnie jesienna inspiracja… Mam tylko ciepłe skojarzenia z tą porą roku. Uwielbiam ją za nostalgie i pewnego rodzaju teatralność. Wszytsko na zewnątrz jest jakby wyciszone… kocham się w ciszy. Lubię ubierać się w za duże swetry, których rękawy wystarczają mi na okrycie dłoni. Jesień to czas, w którym aż się prosi zasiąść z książką pod kocem. To również czas, gdzie wciąż jest potrzeba drugiej ciepłej osoby, wtulenia się i długiego snu. To czas, w którym kocham chodzić do teatru i w śrdodku nie jest mi za gorąco. To czas, w którym powietrze pachnie kawą i świżym pieczywem z piekarni. To również pora, w której zaczynamy widzieć różne zjawiska typu para, mgła. Wschód i zachód słońca jest o takich porach, gdzie każdego dnia bez wysiłku mogę go podziwiać. To czas, w którym w końcu można rozpalić ogień w kominku, jeść cytrusy. To pora kolorów ziemii – moich ukochanych, przygaszonych kolorów. Pomarańcz, zieleń, brązy i czerwień. Idealna pora na długie i magiczne spacery, gdzie mamy mnóstwo jesiennych liści, czas, w którym światło ulicznych latarni w połączeniu z dywanami z liści tworzy bajkowy klimat. Czas, w którym palimy świece i robimy mnóstwo potraw z dyni, kruchych ciast ze śliwką i jabłeczników. Lubię również czas zadumy jaki mamy na początku listopada, łunę palonych świec, lubię oglądać drugą część dziadów i popadać w stany refleksyjne. Nie dołują one mnie, a są raczej pewnego rodzaju rozwojem duchowym… To jest mój czas, moja kochana jesień… Mogłabym pisać jeszcze długo, ale zostawię sobie całą resztę na następny rok 😉

fot. Pinterest

Leave a reply