Odkąd siedzę w domu głównie gotuję. Z dziką rozkoszą przyrządzam co raz to nowsze potrawy. Absolutnie odnalazłam się w kuchni i z wielką przyjemnością gotuje zarówno sama, jak i z jeszcze większą przyjemnością, kiedy chłopcy dołączają do mnie. O każdej porze dnia jestem w kuchni, na szczęście, nie o każdej porze nocy ;).
Ostatnio miałam taki jeden dzień, kiedy z ziemniaczków i banana chciałam zrobić kluseczki. Wszystko wyglądało pięknie, cały dom pachniał smakowitym zapachem banana. Młodszy Jeremi miał radochę wielką i nie mógł się już doczekać gotowanych i pachnących kluchów. Ja przyznam również na nie czekałam. Lecz… kiedy podeszłam do garnka, w którym to smacznie szykowały się, aby pieścić nasze podniebienia okazało się, że ich nie ma. Rozpadły się kompletnie. To był dzień #masterofdisaster :)))
Gotując, poje moją duszę pięknem warzyw i owoców. Dobieram talerze i miseczki, robię foty i dziele się nimi. Podczas tego gotowania zapragnęłam w mojej kuchni trochę więcej natury. Przystąpiłam do poszukiwań skarbów kuchennych, a poszukiwaczem takowych skarbów do wnętrz jestem od lat wielu, więc długo mi to nie zajęło.
Znalazłam dokładnie to co chciałam. Kamionkowe dzbany, misy i kubki ze zwężaną górną częścią. Gliniane misy pięknie rzeźbione w indyjskie wzory. Po podróży do Indii i Bhutanu mam słabość do tego typu dekoracji. Kiedyś opowiem Wam o tej wycieczce mojego życia, która miała miejsce już tak dawno temu – trzynaście lat minęło. Wracając do kuchni obok glinianych mis znajdą się również bawełniane ręczniki w kolorze marchewki i dzbanek w kolorze papryki 🙂 Teraz wszystko kojarzy mi się z warzywami i owocami :)))
Zamówione skarby trafią do Warszawy w okolicach 06 maja. Zamówiłam sztuk wiele każdej rzeczy, a więc spokojnie część z nich zostawię w swojej kuchni i będę używała z ogromną radością każdego dnia. Nowości będą dostępne w nowo utworzonej przeze mnie kategorii „Akcesoria kuchenne”. Serdecznie zapraszam, możecie śmiało się rozgościć.