Od pierwszego zdjęcia byłam zainteresowana wyglądem pozostałej części tego wnętrza. Podczas dalszego przyglądania się zauważyłam co raz więcej interesujących przedmiotów. To co zwróciło moją uwagę na pierwszej fotografii to biały królik, figurka zabawnego psa, szklany przycisk do papieru, stary stolik kawowy no i oczywiście fioletowy kolor. Dużo elementów jak na pierwszy rzut oka. Pomyślałam wtedy, że jest to nietypowe wnętrze, trochę przypominające świat „Alicji w krainie czarów”. Uwielbiam takie szalone aranżacje. Idealny przykład wnętrza, które powinniśmy bardzo powoli oglądać i nie wyrabiać sobie opinii po pierwszych sekundach. To tak jakbyśmy kosztowali pysznego trunku i sycili się zarówno jego aromatem, klarownością, a na końcu smakiem.
Czarna lampa z opowieścią o „mchu i paproci” zachwyciła mnie sobą. Ma w sobie duszę i to coś, co sprawia, że chce na nią patrzeć. Stary żeberkowy kaloryfer wpisuje się w to wnętrze wprost idealnie… Odkrywając dalsze przestrzenie tego domu byłam co raz bardziej zaskoczona jego wyglądem. A kiedy dotarłam do pokoju ze starym biurkiem i „kaczką” na dziwacznych nóżkach niczym z baśni Braci Grimm uśmiechnęłam się do siebie. Generalnie całość bardzo mi się podoba – wariacja stworzona w tym wnętrzu zasługuje na podziw. Podobno wnętrze opisuje osobowość jego właściciela, no cóż wszystko się wyjaśniło kiedy go zobaczyłam na ostatnim zdjęciu – okazał się równie ekstrawagancki jak jego dom 🙂 Miłego oglądania…
fot. http://nicety.livejournal.com